Moja osobista dżungla się rozrasta. Kaktusy i różnego rodzaju sukulenty wiodą tu prym. Obok nich mozna zauważyć pięknie wijący sie bluszcz, czy cudownie wybarwiony szczawik.
Gromadzę zieloność i nie potrafię przestać:) Nawet moja skrzynia na fotogramy wpasowała sie tu idealnie.
I pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno nie przepadałam za roślinnością w domu. Uważałam, że za dużo z nią zachodu. Te całe nawożenie i przesadzanie mnie nudziło i akceptowałam tylko sztuczne trawki z Ikea:) Zdecydowanie muszę to nadrobić:)
A jak jest u Was z zielenią ? Posiadacie już swoje małe, miejskie dżungle? Piszcie.
Adriana.
33 komentarzy
U mnie tylko jeden kwiatek i to od kogoś, zresztą miejsca nie mam.Lubię kwiaty, ale najbardziej w ogrodzie i cięte w wazonie.Twoja dżungla świetna!:-)
OdpowiedzUsuńOj piękna ta zieleń u Ciebie. Ja chwilowo nie mam takiej możliwości, tylko takie jakieś nieciekawe, ale w przyszłości planuje wzbogacić się o dużą ilość :)
OdpowiedzUsuńNo piękny zielony kącik, fajne doniczki
OdpowiedzUsuńJa mam 3 sukulenty , 3zamiokulasy i 1anginkę
Pozdrawiam :)
Ja tak jak Ty, kiedyś też nie przepadałam za kwiatkami w domu i tak jak Ty teraz jestem bardzo na tak! Piękne kaktusy :)
OdpowiedzUsuńNo u mnie tylko plastikowe kiedyś były:)
UsuńŁadna kopozycja się u Ciebie tworzy. Ja też gromadzę i nie mogę przestać. Fakt,że rośliny w domu są teraz modne, aż boję się pomyśleć co się stanie z tymi naszymi kwiatkami gdy ta moda minie
OdpowiedzUsuńBędziemy chyba rozdawać heh:)
UsuńPiękna kolekcja!
OdpowiedzUsuńMusze przyznać, że tylko takie kwiatki maję rację bytu u mnie - z innymi się nie dogaduję... ;)
:*
Ja też niedawno polubiłam kwiatki:) Masz już sporą dżunglę:) Te ceramiczne donice pięknie eksponują roślinki! Pozdrawiam Ala
OdpowiedzUsuńTe donice czym starsze i zniszczone to coraz piękniejsze:)
UsuńBardzo ładne zestawienie! Widać,nże masz rękę do kwiatków. U mnie to niestety nawet kaktus nie przetrwa:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńEee tam
UsuńChyba nie jest tak źle.Kaktusy są bardzo mało wymagające.
Twoja prywatna dżungla jest boska!!!
OdpowiedzUsuńzielone pozdrowienia:)
Świetna kolekcja zieleni :) U mnie też się powoli rozrasta, tylko bardziej porozstawiana. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDzięki Beatko.Pozdrawiam.
UsuńLubię gdy zielono jest :-)
OdpowiedzUsuńNo, no! Podziwiam, piękna kolekcja i taka egzotyczna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, M.
Ile kwiatuszków - cudnie - ale jak od agresywnych kwiatuszków trzymam się z daleka... Za bardzo się ich boję :/
OdpowiedzUsuńJa jestem bardziej agresywna od nich.Szans ze mną nie mają;)
UsuńTrochę wstyd się przyznać, ale uwielbiam kaktusy za to, że... są jedynymi roślinami, które przy mnie jako-tako nie giną. :D Jestem tragiczną ogrodniczką :P
OdpowiedzUsuńLiczy się to że natrafiłaś wkońcu na swoją zieleninę;)
UsuńKiedyś i ja miałam kaktusy ale teraz ich miejsce zajęły bluszcze i paprocie. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńBluszcze posiadam.Paproci niestety nie ale tez mi się podoba;)
Usuńi bardzo nieoczywisty dobór zieleniny. świetnie się prezentują w tych doniczkach.
OdpowiedzUsuńja niestety nie mam serca do kwiatów... ale staram się dbać o te kilka doniczek. bo bardzo je jednak lubię.
U mnie skromniej niż u Ciebie, ale rośliny w domu muszą być :)
OdpowiedzUsuńPewnie że muszą.Od razu jest przyjemniej i przytulniej.Tak domowo;)
UsuńU mnie niewiele, ale zawsze coś. Same zielone niekwitnące, bo jakoś lepiej rosną. Szukam im obecnie jakiegoś dobrego miejsca. Nie wiem jak to ugryźć bo parapet tylko jeden w pokoju dziecka. A nie chciałabym tam robić dzungli
OdpowiedzUsuńMogą być na półkach tylko zeby były blisko okna.Mogą zwisać z sufitu.Jak tylko zapragniesz.
UsuńIle zielonków :)
OdpowiedzUsuńU mnie w domu od dziecka zawsze było dużo kwiatów.
I tak pozostało, choć w tej chwili sukulenty rządzą :D
Ach te sukulenty, one chyba wszędzie rządzą:)
UsuńTrochę zieleni jest...gorzej z odpowiednim miejscem dla niej :)
OdpowiedzUsuńPięknie zaaranżowałaś skrawek przestrzeni na Twoją osobistą miejską dżunglę :)
Cześć! Czytam Twojego bloga od kilku lat - piszę pierwszy raz😊
OdpowiedzUsuńTo mój ulubiony blog o wnętrzach, niesamowicie inspirujący i cenię bardzo Twoją naturalność. Tak 3maj!
Ps. Zaintrygował mnie liści w zielonym wazonie. Jak się nazywa? Jest żywy? Gdzie go kupiłaś? Dziękuje!
Kochana, ogromnie mi miło.Staram się być sobą i staram się nie zagracać mieszkania choc ostatnio z tym ciężko bo kusi mnie tyle rzeczy i bibelotów.Natomiast jesli chodzi o liść to nie uwierzysz ale znalazlam go pod balkonami,spacerujac z psem.Któryś z sąsiadów co pewien czas obrywa liscie z palmy i wyrzuca brzydko przez okno;) Spodobał mi się i podniosłam.Kurde chyba to się nazywa zbieractwo.
OdpowiedzUsuń