A wyglądały tak.
Teraz mogłam zacząć działać. Malowanie to najprzyjemniejsza część takiej metamorfozy.
Farb nie kupowałam. Użyłam resztki tego co miałam w domu. Główki pomalowałam ulubioną farbą tablicową, by móc czasem zmienić ich oblicza.
Dajcie znać czy się Wam podobają. Ściskam.
Adriana.
52 komentarzy
Sprytnie to sobie wymyśliłaś z tą tablicówką. Dla mnie rewelacja!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No trochę nad tym dumałam aż wydumałam ;)
UsuńGenialna okazja! I super matrioszki :) Nie takie cepelianki a na prawdę stylowe :) Gratuluję trafiejki :)
OdpowiedzUsuńi pomysłowego przerobienia :)
UsuńBardzo , bardzo mocno dziękuję;) Mówcie mi tak jeszcze heh.
UsuńŚwietny łup i jeszcze lepsza metamorfoza! Super teraz wyglądają!
OdpowiedzUsuńTaka cena, że powala z nóg ;) Ale bardzo fajnie i pomysłowo je przerobiłaś!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
No cena kosmos.Ale przyznam Ci się że najpierw kosztowały 5zł , ale nie byłabym sobą gdybym coś nie utargowała;)
UsuńJa własnie dziś szukałam w necie inspiracji z matrioszkami bo sama jestem posiadaczką 3 panienek w opłakanym stanie... Dzięki za pomysł:)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo, mówisz i masz;)
UsuńNo to Ci sie okazja trafiła że ho, ho! :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie się nimi zajęłaś - są teraz urocze.
Pozdrawiam!
Wpadłam podczytać, gdzie to poluje się na takie cuda :-) Świetnie wyszło! :-)
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne Dorotko.Miło mi Ciebie gościć:)
UsuńŚwietna metamorfoza, teraz prezentują się super :)
OdpowiedzUsuńSuper to słyszeć od Ciebie.Ogromnie mi miło;)
UsuńKomoda mi się podoba :) i matrioszki też, wspomienie dzieciństwa:)
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie komodofilów;)
UsuńBardzo fajnie prezentują się po przemalowaniu :) Fajny pomysł z farbą tablicową i możliwością zmiany oblicza w zależności od ochoty :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam , Agness:)
Piękne i takie oszlifowane i takie pomalowane.Pozdrawiam i życzę cudownego tygodnia :-)
OdpowiedzUsuńBardzo, świetna przemiana:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Gosiu.
UsuńFajny pomysł z farbą tablicową. I pomyśleć, że moje gdzieś tam leżą zapomniane i niechciane, muszę się za nie zabrać :-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNo ja nie rozumiem dlaczego się kochana obijasz i nie ratujesz od zapomnienia swoich;)
UsuńGenialna przemiana! Teraz wyglądają świetnie!
OdpowiedzUsuńJa kupiłam na olx komplet za 10 zł - wydawało mi się, że tanio, ale tanie to są Twoje :)
OdpowiedzUsuńPrzemiana b. mi się podoba. Chyba odgapię :)
Pozdrawiam!
Tak tylko że ja musiałam się męczyć z czyszczeniem aż mi bąbel na ręce wyszedł ;) Twoje pewnie juz przyszły gotowe do pomalowania.
UsuńBardzo, bardzo mi się podobają a na taką komodę poluję już od dwóch lat - piękna!!
OdpowiedzUsuńKomoda z olx.Tam jest takich mebelków bardzo dużo.
UsuńA wiesz, że mi bardzo spodobały się takie "no name" drewniane?
OdpowiedzUsuńMnie też , ale czegoś jednak im brakowało.
Usuńgenialne są. ale takie saute też były urocze.
OdpowiedzUsuńA wiesz że mi też przeszło to przez myśl jak już je oczyściłam.
UsuńZdecydowanie lepiej im w nowym obliczu:) a cena rzeczywiście zawrotna:)
OdpowiedzUsuńTak , cena z pewnością zadecydowała o kupnie:)
UsuńZ racji tego, że moje pierwsze zakupione na giełdzie matrioszki były w bdb stanie postanowiłam zachować je sobie "na pamiątkę" w oryginalnej wersji. Jednak korciło mnie żeby "coś" z nimi zrobić do czasu, aż na pobliskim "ryneczku" wygrzebałam 3 komplety laleczek za niecałe 10 zł :) nie są w stanie idealnym więc idealnie nadają się do takiej metamorfozy :) teraz tylko czekam na "wenę";)
OdpowiedzUsuńNie zastanawiaj się tylko od razu działaj;)
UsuńŚwietna metamorfoza :) Uwielbiam te laleczki jeszcze z dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńŚciskam, Marta
Wiem , ja też mam do nich straszny sentyment;)
UsuńAle świetnie Ci wyszły. Podobają mi się bardzo:P
OdpowiedzUsuńcudnego tygodnia:)
Takie zestawienie - kształtu i koloru - jest zupełnie wyjatkowe i w dechę :)
OdpowiedzUsuńTy to masz nosa do takich łupów! :-) Zazdroszczę :-) Ja mam jeden zestaw matrioszek, o który ostro się targowałam w Kijowie (bez skutku). Zapłaciłam sporą sumkę, ale mam i uwielbiam je do dziś, i tylko czasem muszę się dzielić z Anką ;-) Pozdrawiam! :-)
OdpowiedzUsuńAgusiu , gdybym ja miała takie oryginalne i w super stanie to napewno nic bym z nimi nie robiła.Uwielbiam je.
UsuńW dobre ręce trafiły Matrioszki :) To już prawdziwa rodzinka. Bez odzienia i w nowym wyglądają atrakcyjnie :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPlus te dwie wcześniejsze i robi się mała armia;)
UsuńPytanie! Są genialne. I jeszcze ten Twój zegar. Zazdraszczam i lecę do second handu :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO kurcze! Jestem w szoku, że w tak obskurnych matrioszkach (zwierzęta?? i to takie...brzydkie?) zauważyłaś potencjał:) Teraz jak kiedyś takie "piękności" mi się trafią to zgapiam pomysł bo jest świetny i świetne wykonanie:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, ochydne były, a małpa nawet straszna.Dla mnie najważniejszy był ich kształt i to że są z drewna.
Usuńto fakt kształt świetny i drewno piękne bo ja jak koleżanki wyżej też zachwyciłam się takimi czysto drewnianymi (choć jedna Matrioszka chyba adoptowana;) )
UsuńTakich brzydactw jakimi były wcześniej to i nie widziałam :-). Pomysłowo je zmieniłaś. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAle z Ciebie spryciula. Pomysł super, lepiej nie wymyśliłabym. Matrioszki super. Pozdrawiam cieplutko Kaśka z http://nostalgicznyzakatek.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPodobają sie bardzo!
OdpowiedzUsuńPrzekapitalne! :D Mega przemiana!
OdpowiedzUsuń