Witam Was pierwszy raz po świętach. Dziś u mnie cały dzień pięknie świeci słońce, przez to zaraz po przebudzeniu miałam tylko jedną myśl- robić zdjęcia. Komfortowa sytuacja, dawno takiej nie miałam Nie dość, że wolne,to jeszcze słonecznie.Także w dniu
dzisiejszym będzie o obiecanej tacy i domku Żeby nie było krótko i nudno pokażę też inne moje wcześniejsze przeróbki. A więc do rzeczy.
Tacę nabyłam jak zwykle w zaprzyjaźnionym komisie za 10zł. Farbę białą do drewna w domu zawsze mam, papier ścierny także. Najpierw skrobanie nożykiem,tak taca była zabrudzona i zatłuszczona. Nie mogłam od razu potraktować jej papierem ściernym, bo się wręcz zapychał. Po skrobaniu i odtłuszczeniu płynem do naczyn gdy taca przeschła, dopiero szlifowanie papierem. Najgorzej było usunąć naklejoną tapetę na spodzie tacy Trochę się z tym męczyłam, ale było warto, zresztą oceńcie sami.
Najbardziej jednak dumna jestem z mojego białego domku, który też całkowicie odmieniłam. Niestety nie mam zdjęcia sprzed metamorfozy,ponieważ z takim zapałem się za niego zabrałam i dopiero przy malowaniu mnie olśniło, że nie zrobiłam fotki. Postaram się go choć trochę opisać.Na pewno był brzydki i niebiesko białe paski.Na szerokiej podstawce z wystającym na boki dachem zakonczonym dziwną falbanką. Wszystko to zostało obcięte przez mojego nieocenionego małżonka. Domek miał też niby drzwi i klamkę z maluśkich listewek, które oderwałam. Potem jak zawsze szlifowanie papierem i malowanie wałeczkiem na biało. Dla mnie jest on cudowny.
A tutaj jeszcze krzesło dębowe i zdobyczne. Prezent od ukochanego taty. Oszlifowałam i pomalowałam duluxem do drewna, odcień z mieszalnika. Mam jeszcze dwa i nie zawaham się ich zliftingować.
Kolejna rzecz to śliczne odważniki, zresztą bardzo stare. Znalezione przez mojego męża z 10 lat temu.Oczywiście nie byłabym sobą gdybym ich nie przemalowała.
Na koniec stary młynek do kawy, jeszcze po mojej nieżyjącej już,ulubionej babci. Pamiętam jak mieliłyśmy w nim z kuzynkami kawę dla babci i ciotek. Niezła była przy tym zabawa. Kto pierwszy zmielił jej największą ilość ten wygrywał. Trochę żałuję, że nie zostawiłam go takim jakim był, pięknym i w kolorze jasnego drewna. Obok młynka zwykła lampka naftowa. Dla mnie niezwykła, bo prezent od wujka, brata mojej mamy. Ją też musiałam pomalować, ale tu akurat lifting był akurat potrzebny. W tle wspomniana już wcześniej taca. I to by było tyle na dzisiaj. Dziękuję, że dotrwaliście do końca, a już wkrótce post zwiastujący zmiany w sypialni. Bądźcie cierpliwi. Do zobaczenia.
36 komentarzy
Hi !! Que bonito caballito en una preciosa decoración .. Yo deseo que tengas un buen comienzo de semana
OdpowiedzUsuńPodziwiam za odwagę kolorytyczna! Podoba mi się twoj blog:)
OdpowiedzUsuńNapracowała się przy tej tacy, ale efekt jest. A kuchenne migawki - super. :-)
OdpowiedzUsuńSuper odnowiłaś tę tacę, ale krzesło pobiło wszystko, zakochałam się w nim i kolorek fajny:-) p.s też mam gdzieś takie odważniki :-)
OdpowiedzUsuńLubię takie matamorfozy, dlatego będę zaglądać do Ciebie.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na candy
http://alagaj.blogspot.com/p/candy-biore-udzia.html
jakie słodziutkie to krzesełko :) calość pięknie wygląda i tak przytulnie u Ciebie tu ;) pozdrowionka
OdpowiedzUsuńwitaj, dziękuję za wizytę i rozgaszcam się u Ciebie bo mi się bardzo podoba, pozdrawiam Edyta
OdpowiedzUsuńDomek i kulki z włóczki najlepsze.
OdpowiedzUsuńkrzesełko śliczny kolor ma :) pozdrawiam i zapraszam do mnie w wolnej chwili :)
OdpowiedzUsuńTaka taca zawsze się przyda i do wszystkiego pasuje. Super. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRozgościłam się u Ciebie na stałe, bo tak tu ślicznie.
OdpowiedzUsuńMam kilka rzeczy do przerobienia i wyszłyby na pewno z nich cudeńka, ale wydaje mi się to takie trudne. Czeka na przerobienie np drewniany spory taboret i stary żyrandol pająk. Może jak trochę do Ciebie pozaglądam, nabiorę odwagi
Pozdrawiam
Małgosia
Masz śliczną wagę. Ja też mam taką starą, właśnie po Babci, jak Twój młynek, ale białą;)
OdpowiedzUsuńPiękne krzesło!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Domek śliczny, mam słabość do domków. Stara taca, jak nowa, krzesło cudne. Sama też malowałam niedawno krzesła na błękit i różowo-łososiowy. Kulki szydełkowe super, szkoda , że sama nie umiem takich zrobić- świetna dekoracja. Przejrzałam starsze posty i powiem, że spodobało mi się tutaj. Działaj dziewczyno, czekam na następne realizacje boskich pomysłów:)
OdpowiedzUsuńDzięki takie słowa uznania ,napędzają do dalszego działania, pozdrawiam gorąco.
Usuńpięknie nadałaś drugie życie tym klimatycznym przedmiotom
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszedł kolor tego krzesła! A jaka to farba? I czy można ją kłaść na nieoszlifowaną powierzchnię?
OdpowiedzUsuńFarba dulux do drewna i metalu , kolor wybrałam z mieszalnika . Musiałam szlifować powierzchnię bo był na niej stary spękany lakier, zresztą nie mam przekonania do farb bez szlifowania.Zawsze farba lepiej trzyma się powierzchni po chociaż lekkim przeszlifowaniu, pozdrawiam.
UsuńCudowne metamorfozy, jestem zachwycona :) Pięknie tutaj u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńTwoje Cooton Balls robione na szydełku są fantastyczne:-)
OdpowiedzUsuńŚwietna robota:-)
Super blog! Zagoszczę u Ciebie na dłużej:-)
Pozdrawiam:-)
Wpadam z rewizytą i już wiem, że tu zostanę :) Strasznie mi się u Ciebie podoba i baardzo ładne zdjęcia. Kocham takie stare przedmioty z duszą jak Twoja waga czy młynek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Magda
Nie mogę się napatrzeć na te szydełkowe kuleczki!:) A taca jest cuuudna!
OdpowiedzUsuńDzięki kochanieńkie ,mówcie mi tak dalej:)
UsuńSuper blog i super pomysly! Gdzie dostane takie wysokie, ceramiczne kubki?! Cudne!!! :-)
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa, a kubeczki są do kupienia w Ikei w naprawdę niskiej cenie:) pozdrawiam serdecznie.
UsuńJuz zagladam! Dziekuje 😃 Bede tu zagladac czesciej! Swietne stwarzasz miejsce 😋
OdpowiedzUsuńKrzesełko do zjedzenia. Autentycznie od patrzenia na nie mam ochotę je schrupać ;) Wyszło idealnie. Podziwiam.
OdpowiedzUsuńCieszę się że się komuś podoba, i dzięki że do mnie zajrzałaś, pozdrawiam.
UsuńJak tu cudnie! Wieczorem wpadnę z herbatką nadrobić pozostałe posty!
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie, pozdrawiam.
UsuńŚliczne rzeczy pokazujesz, taca wyszła świetnie, podobnie domek! Ja też prawie wszystko na biało przemalowuję, nawet gdy planuję inaczej to i tak na białym się kończy ;) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana miłośnico bieli, zapraszam częściej.
UsuńMasz oko do dodatków i świetnie je komponujesz! Same wspaniałości u ciebie, a metamorfoza sypialni - pierwsza klasa. Ja sama mieszkam 3 lata w nowym lokum i już myślę jak tu zmienić stosunkowo nowe aranżacje. Czy my baby nie mamy co robić? :)
OdpowiedzUsuńJa w nowym lokum 5 lat, i już miałam fascynację glamourem ,shabby chic, ale do starkci zawsze jakoś mnie ciągneło.Teraz króluje styl skandynawski i powrót do prl-u, pozdrawiam i dzięki że wpadłaś.
UsuńKrzesło wyszło na medal!
OdpowiedzUsuńWiem , przyznam nieskromnie że jest boskie;)
Usuń